Porażki roku 2016 wg Karoliny Plinty

Wesołych Świąt Bożego Narodzenia
23 grudnia 2016
Jaki jest udział turystów zagranicznych w miastach europejskich i polskich?
4 stycznia 2017
Show all

Porażki roku 2016 wg Karoliny Plinty

Zielona Góra znowu jest “sławna” tylko czy tą sławą powinno być umieszczenie  Zielonej Góry w rankingu PORAŻKI przez Magazyn SZUM. Poniżej zamieszczamy fragment tekstu. Dajemy także Wam możliwość zaznajomienia się z całą analizą Karoliny Plinty dotyczącej kultury polskiej. Życzę przyjemnej lektury
Bruno Aleksander Kieć
” To był rok dobry dla „Szumu” (patrz nasze TOP 2016), ale niekoniecznie dla polskiej sztuki. Szkodnicy, przecenieni artyści, marne wystawy, kuratorskie pomyłki… plus kilka wyjątków potwierdzających tę regułę. Kto w 2016 roku najbardziej zawinił, a kto dał nam cień nadziei?

Karolina Plinta

Kto jest najbardziej przecenionym artystą roku?

Jest ich wielu i żeby sprawiedliwie potraktować wszystkich, pewnie musiałabym stworzyć dla nich osobny ranking. 2016 rok będzie dla mnie z pewnością czasem, w którym z rosnącą konsternacją obserwowałam rozwój kariery Klementyny Stępniewskiej aka KleMens, która z typowej studentki ASP malującej ufoludki i konie/landszafty przeistoczyła się w artystkę „krytyczną”, malującą własne wizerunki jako świętej. Malarstwo KleMens trudno uznać za interesujące, chyba że fascynuje was nachalna erotyka zaprawiona egotyzmem, która finalnie zostaje oddana za pomocą „wyrafinowanej” techniki malarskiej. Mnie to pasuje raczej średnio, ale jak się okazało, przekonało zarówno „Wyborczą” (patrz duży artykuł o artystce w wielkanocnym dodatku gazety), dyrektorkę BWA Tarnów Ewę Łączyńską-Widz (vide wystawa indywidualna artystki w tej instytucji) oraz jury Gepperta, które przyznało jej grand prix (co chyba należy potraktować jako symboliczną kompromitację artystycznych elit i jednoznaczny sygnał, że pora na aktywację młodszego, mniej afektowanego rodzimą martyrologią pokolenia). Zamieszanie wokół KleMens przypomniało mi także o innej przecenionej artystce występującej pod dziwnym nikiem, czyli ADU. Fenomen kariery ADU też opiera się na poruszaniu przez nią tematów religijnych, ale ponieważ w okolicach wakacji artystka trochę od nich odeszła (na rzecz bursztynów) automatycznie spadło zainteresowanie jej sztuką. Więcej

Kombinat Kultury za www.magazynszum.pl

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *