Karolina Plinta
Kto jest najbardziej przecenionym artystą roku?
Jest ich wielu i żeby sprawiedliwie potraktować wszystkich, pewnie musiałabym stworzyć dla nich osobny ranking. 2016 rok będzie dla mnie z pewnością czasem, w którym z rosnącą konsternacją obserwowałam rozwój kariery Klementyny Stępniewskiej aka KleMens, która z typowej studentki ASP malującej ufoludki i konie/landszafty przeistoczyła się w artystkę „krytyczną”, malującą własne wizerunki jako świętej. Malarstwo KleMens trudno uznać za interesujące, chyba że fascynuje was nachalna erotyka zaprawiona egotyzmem, która finalnie zostaje oddana za pomocą „wyrafinowanej” techniki malarskiej. Mnie to pasuje raczej średnio, ale jak się okazało, przekonało zarówno „Wyborczą” (patrz duży artykuł o artystce w wielkanocnym dodatku gazety), dyrektorkę BWA Tarnów Ewę Łączyńską-Widz (vide wystawa indywidualna artystki w tej instytucji) oraz jury Gepperta, które przyznało jej grand prix (co chyba należy potraktować jako symboliczną kompromitację artystycznych elit i jednoznaczny sygnał, że pora na aktywację młodszego, mniej afektowanego rodzimą martyrologią pokolenia). Zamieszanie wokół KleMens przypomniało mi także o innej przecenionej artystce występującej pod dziwnym nikiem, czyli ADU. Fenomen kariery ADU też opiera się na poruszaniu przez nią tematów religijnych, ale ponieważ w okolicach wakacji artystka trochę od nich odeszła (na rzecz bursztynów) automatycznie spadło zainteresowanie jej sztuką. Więcej
Kombinat Kultury za www.magazynszum.pl
Zapisz
Zapisz
Zapisz